Alek Rogoziński "Babka z zakalcem"
„Babka z zakalcem” Alka Rogozińskiego to choć lekka i zabawna, do moich ulubionych pozycji autora się nie zalicza.
Luiza Mirska - właścicielka warszawskiego imperium cukierniczego, gwiazda telewizyjnego programu kulinarnego, a także matka czwórki dorosłych już dzieci oraz babka dwójki wnucząt wkrótce obchodzić będzie sześćdziesiąte urodziny. W tym uroczystym dniu, w trakcie wystawnego przyjęcia planuje ujawnić kto odziedziczy jej firmę. Problem polega jednak na tym, że żadne z jej dzieci nie wydaje się być godnym spadkobiercą fortuny. Zatrudniony przez Luizę prywatny detektyw ujawnia wiele niechlubnych szczegółów z życia jej latorośli. W dniu urodzin Luizy sprawy komplikują się jeszcze bardziej, bowiem w trakcie przyjęcia dochodzi do morderstwa… Kto zabił? Czy ta śmierć była przypadkowa? Jaką rolę w całej tej historii odegrał zatrudniony przez Luizę detektyw? Czy trupów będzie więcej?
Książkę czytało się szybko i przyjemnie. Autor posiada niewątpliwy talent do tworzenia zabawnych historii przesyconych czarnym humorem. Jak zwykle barwni bohaterowie, mnóstwo zabawnych sytuacji i dialogów. Odniosłam jednak wrażenie, że poprzez wprowadzenie zbyt dużej ilość wyrazistych postaci i chęć jak najdokładniejszego opisu ich osobowości wątek kryminalny schodzi na dalszy plan. I trochę szkoda, bo cała intryga została świetnie skonstruowana i rozwiązana, a tak słabo wyeksponowana.
Nie mniej jednak, jako odpoczynek od cięższych klimatów serdecznie polecam. Wybuchy niekontrolowanego śmiechu gwarantowane.



Komentarze
Prześlij komentarz