Eliza Veinard "Trzy razy dziennie przed jedzeniem"

 


La Ferté, senne, prowincjonalne, francuskie miasteczko zamieszkane przez starszych, samotnych ludzi. To tutaj praktykę lekarską prowadzi Ionut Silviu, którego niepokoją liczne, w ostatnim czasie, zgony pacjentów. Przypadkowe spotkanie z emerytowanym komisarzem policji, Serge Olovskim sprawie, że zwierza mu się ze swoich trosk. Olovski walcząc z przeziębieniem i nudą postanawia pochylić się nad kłopotem doktora. Przypadek? Niekompetencja Silviu? A może celowe działanie, któregoś z mieszkańców miasteczka? Czy byłemu komisarzowi uda się znaleźć przyczynę tajemniczych zgonów? 

„Trzy razy dziennie przed jedzeniem” to nie jest kryminał, który zaskakuje i/lub trzyma w wielkim napięciu. Próżno też szukać w nim brutalnych, czy krwawych scen. Rozwiązanie zagadki nie nastręcza trudności komisarzowi i jego polskiej przyjaciółce, którą wtajemnicza w swoje dochodzenie. Czytelnik odkrywa prawdę jeszcze szybciej. To, co jednak może wydawać się szokujące to motyw, którym kieruje się sprawca. 

Mam nieodparte wrażenie, że kryminalna zagadka stanowi dla Autorki jedynie pretekst do ukazania problemów z jakimi mierzą się osoby starsze. Samotność, ograniczone środki finansowe, utrata sprawności fizycznej, śmierć najbliższych, dorastanie i usamodzielnianie się dzieci. Eliza Veinard pokazuje jak istotną rolę w życiu każdego człowieka odgrywają relacje, jak ważne jest ich pielęgnowanie i podtrzymywanie. Przyjaciela można znaleźć na każdym etapie życia, a przyjaźń i wsparcie okazać na wiele różnych sposobów.

Eliza Veinard świetnie oddała klimat pikardyjskiego miasteczka, odkryła jedną z jego mrocznych tajemnic, wykreowała ciekawe postaci, zwróciła uwagę na istotne i uniwersalne problemy z jakimi na co dzień borykają się seniorzy. Lekkie pióro Autorki i niewymuszony humor zdecydowanie uprzyjemniają lekturę. 

„Trzy razy dziennie przed jedzeniem” to drugi tom cyklu kryminalnych opowieści, w którym komisarz Serge Olovski gra pierwsze skrzypce, aby po niego sięgnąć, nie musicie znać poprzedniego.

Recenzja we współpracy z wydawnictwem Oficynka.

Komentarze

Popularne posty