Iwona Bogusz "Aptekarz"

 


„Aptekarz” Iwony Bogusz to kryminał z rozbudowanym wątkiem społeczno-obyczajowym okraszony nutą realizmu magicznego.

Julian Tiliański to starszy pan, farmaceuta, mieszkaniec Wejherowa. Prowadzi aptekę, którą odziedziczył po ojcu. Cieszy się sympatią i zaufaniem mieszkańców miasta. Tiliański posiada niezwykły dar – słyszy ludzkie myśli, złe intencje. Dzieje się tak zawsze wtedy, gdy ktoś planuje wyrządzić komuś krzywdę lub gdy to tej osobie grozi niebezpieczeństwo. W Wejherowie dochodzi do serii morderstw, a wszystkie tropy prowadzą do starego aptekarza. Czy ponad siedemdziesięcioletni, empatyczny, cieszący się powszechnym poważaniem farmaceuta byłby zdolny zabić?

Autorka przeplata wydarzenia współczesne, tymi które rozgrywały się w dalszej i bliższej przeszłości. To właśnie retrospekcje pozwalają nam odkryć i zrozumieć motyw zbrodni. Dzięki nim poznajemy historię Wejherowa, a także historię rodu Tiliańskich, nie zawsze łatwe relacje oraz rodzinną tajemnicę sięgającą kilka pokoleń wstecz.

Iwona Bogusz oprócz historii miasta wiernie oddaje jego realia, topografię i klimat. Przemyca w swojej książce również garść wiedzy z zakresu ziołolecznictwa.

Ukazuje dramaty rodzinne rozgrywające się za zamkniętymi drzwiami wejherowskich mieszkań. Przemoc domowa, alkoholizm, wykorzystywanie seksualne dzieci, to tylko niektóre z poruszanych przez Autorkę problemów. To, na co zwraca uwagę czytelnika to nie tylko krzywda ofiar, ale obojętność i milczące przyzwolenie sąsiadów. Każdy z nich coś tam słyszał, widział, wiedział, ale nikt nie reagował. Nikt, z wyjątkiem Juliana Tiliańskiego, który dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom słyszy „zło” i ma w sobie dość odwagi, aby próbować z nim walczyć.

W powieści niewielu jest bohaterów niejednoznacznych, takich którzy budzą w czytelniku ambiwalentne uczucia. Autorka większość postaci skonstruowała w taki sposób, że czytelnik niejako od razu dzieli ich na „dobrych” i „złych”, a w toku akcji tylko w przypadku niektórych okazuje się, że pierwszy osąd nie był do końca trafny.

Wątek kryminalny, choć początkowo pozostający w cieniu obyczajowego i społecznego, z czasem wysuwa się na plan pierwszy. Poznajemy realia pracy małomiasteczkowego komisariatu, w którym nie wszyscy policjanci są kompetentni i kierują się jedynie dobrem śledztwa i chęcią ujęcia prawdziwego sprawcy.

Tempo akcji jest nierówne, przez co powieść czyta się ze zmiennym zainteresowaniem. Muszę jednak przyznać, że zakończenie, zarówno osoba sprawcy jak i motyw, bardzo mnie zaskoczyły.

Mimo pewnych fabularnych dłużyzn i kreacji bohaterów, która nie do końca mi odpowiadała powieść czytało się dosyć przyjemnie. Biorąc pod uwagę fakt, że to literacki debiut Autorki oraz to, że zawodowo zajmuje się techniką kryminalistyczną, wierzę, że jeszcze może nas zaskoczyć.

Recenzja we współpracy z wydawnictwem Novae Res.

Komentarze

Popularne posty