Iwona Wilmowska "Dobry chłopak"

 


„Jak to możliwe, że stworzyliśmy świat, w którym dzieci znajdują powody, by targnąć się na swoje życie? Czy można wyobrazić sobie większą porażkę społeczeństwa niż samobójstwo dziecka”?

Agata Brok, samozwańczy detektyw w spódnicy, w piątej części serii stworzonej przez Iwoną Wilmowską wyrusza na pomoc siostrze, którą niespodziewanie porzucił mąż. Co leży u podstaw decyzji mężczyzny? Agata nie spocznie, dopóki nie wyjaśni tej sprawy. Wraz z mężem, pieszczotliwie zwanym Kermitem, przemierza Warszawę w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ją pytanie. Dosyć szybko okaże się, że odpowiedź na nie skrywa odległa przeszłość, która postanowiła o sobie przypomnieć. Co odkryje Agata? Czy uda się jej uratować małżeństwo siostry?

Liczyłam na to, że akcenty w tej historii rozłożone zostaną inaczej, że to właśnie bolesne, głęboko skrywane nawet przed najbliższymi tajemnice z przeszłości będą stanowić jej trzon. Tak się jednak nie stało. 

W moim odczuciu, niezwykle barwna, wyrazista postać głównej bohaterki, jej zabawne dialogi z mężem, a także nieustanne dążenie Autorki do udowodnienia, że Agata to kobieta taka jak ty i ja, zdominowały tę powieść. Sprawiły, że wszystkie inne postaci są tylko bladym tłem, a to co stanowi największą wartość tej powieści zepchnięte zostało na dalszy plan.

„Dobry chłopak” napisany został lekko, z humorem, i jak zazwyczaj wysoko to sobie cenię, tak w tym przypadku uważam, że zupełnie nie koresponduje to z przedstawioną historią. Z kolei dynamiczna akcja i niewielka objętość powieści sprawiają, że brakuje miejsca na osobistą refleksję. 

A myśleć jest o czym. 

Na przeciwległych biegunach umieściła Wilmowska dwie rodziny. Taką, w której zrozumienie, wsparcie i pomoc są czymś normalnym i oczywistym oraz taką, w której tego wsparcia i zrozumienia zabrakło. 

Iwona Wilmowska z wprawą kreśli również obraz pewnej grupy rówieśniczej i obnaża mechanizm jej działania. Grupy, na czele której stoi narzucający wszystkim swoją wolę przywódca, a której członkowie bezmyślnie się mu podporządkowują. I jak to zwykle w takich przypadkach bywa, znajdzie się ten jeden, który choć próbuje się przeciwstawiać tym rządom, ostatecznie ulega presji większości. Na końcu tego łańcucha wzajemnych zależności znajduje się też ofiara. Ktoś, kto swoją innością wyzwala w grupie agresję. Autorka pokazuje, do czego może doprowadzić działalność takiej grupy. Jak tragiczne następstwa może mieć młodzieńczy brak asertywności i ślepe podążanie za tłumem. Ukazuje konsekwencje, które ponoszą nie tylko oprawcy, ich rodziny, ale przede wszystkim rodzina ofiary.

„Dobry chłopak” pod warstwą lekkości i wesołości skrywa bardzo bolesną, ważną i potrzebną historię z morałem. Historię o przeszłości, która przypomina o sobie po latach oraz takiej, która jest wciąż żywa. Wpływa na teraźniejszość i kształtuje przyszłość.

Recenzja we współpracy z wydawnictwem Axis Mundi.

Komentarze

Popularne posty