Jacek Galiński "Komórki się pani pomyliły"

„Komórki się Pani pomyliły” Jacka Galińskiego to druga część przygód Zofi Wilkońskiej, charyzmatycznej warszawskiej emerytki. Tym razem w poszukiwaniu bliskich, w domu syna Zofia natrafia na nieznajomego denata. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby i tym razem nie spróbowała na własną rękę wyjaśnić tajemniczego morderstwa. Czy jej się to uda, z kim przy okazji się zbrata, czy odnajdzie syna i męża oraz co z tego wszystkiego wyniknie musicie przekonać się sami.

Tak jak w przypadku pierwszej części wypowiedzi i przemyślenia głównej bohaterki bawią do łez. Mam wrażenie, że tutaj jest ich jeszcze więcej, a przy tym trafnie puentują współczesną rzeczywistość. Niudolność polskiej służby zdrowia, wymiaru sprawiedliwości, a także opis funkcjonowania korporacji choć przerysowane zawierają w sobie sporo prawdy. Podobają mi się też pseudonimy jakie nadaje bohaterka postaciom. Trafnie oddają ich charakterystyczne cechy, łatwiej ich sobie zwizualizować no i przede wszystkim są niezwykle komiczne. 

O ile „Kółko się Pani urwało” było pozycją genialną, zachwycającą co do której nie miałam absolutnie żadnych zastrzeżeń, tak w przypadku „Komórki się Pani pomyliły” już tak dobrze nie jest. 

Mniej więcej od połowy książki akcja nabiera szalonego tempa. Pojawia się wiele absurdalnych, wręcz groteskowych zdarzeń, które w moim odczuciu nic nie wnoszą do fabuły. Niepotrzebnie ją tylko gmatwają i nie pozwalają się na niej skupić. Absurdalność pewnych zdarzeń i bohaterów sprawiła, że cała książka bawiła jakby mniej. 

Pierwsza część przygód szalonej emerytki wysoko postawiła poprzeczkę i choć druga jest, jak dla mnie, trochę słabsza to i tak serdecznie polecam. Dobra zabawa gwarantowana! 


Komentarze

Popularne posty