Jakub Małecki "Święto ognia"

 


„Święto ognia” Jakuba Małeckiego to historia rozpisana na trzy głosy. Opowieść o życiu naznaczonym stratą, bólem i cierpieniem, o ambicji oraz mierzeniu się z ograniczeniami i przekraczaniu własnych granic. 

Bohaterowie „Święta ognia” są dojmująco samotni, samotnością, która wynika z braku komunikacji. Ojciec i córki, zdawałoby się najbliższe sobie osoby, dotknięci stratą, uciekają do wewnętrznego świata własnych emocji i wspomnień. Zamykają się na uczucia i potrzeby innych. Ból, cierpienie, nie łączą ich, a dzielą.

Ojciec, obecny w domu tylko ciałem, stale szukający okazji, by móc z niego choć na chwilę uciec, nie stanowi oparcia dla córek. Starsza z nich, Łucja, ucieka w ambicję, w świat baletu. Za wszelką cenę stara się udowodnić, przede wszystkim ojcu, swoją wartość, zasłużyć na jego miłość. Paradoksalnie, to chora na porażenie mózgowe Nastka zdaje się w tej rodzinie funkcjonować najlepiej. Przykuta do wózka, uzależniona od innych, mimo swoich fizycznych ograniczeń potrafi „dobrze patrzeć”, widzieć i odczuwać najwięcej. Początkowo, tylko ona, codziennym, na pozór zwyczajnym momentom potrafi nadać moc uszczęśliwiania. Dostrzec, docenić i pielęgnować w sobie ulotne chwile szczęścia. W „Święcie ognia” bowiem, tak jak w życiu, zdają się one ginąć pod ciężarem codziennych zmagań. Żeby je dostrzec, żeby móc być naprawdę szczęśliwym, trzeba nauczyć się je wyławiać z szarej codzienności. Nie tylko „dobrze patrzeć”, ale również nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań. 

Po raz kolejny Jakub Małecki daje nam szerokie pole do własnych interpretacji, otwiera drzwi do dyskusji i przede wszystkim prowokuje do refleksji nad sobą, życiem, relacjami z bliskimi. Prosty język, a jednocześnie świadomość wagi każdego użytego słowa. Wnikliwa obserwacja świata i niezwykła umiejętność pisania o rzeczach ulotnych. Emocjonalnie i głęboko refleksyjnie. Małecki jest w doskonałej formie. 


Komentarze

Popularne posty