M. Sienkiewicz "Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc"

 


„Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc” M.Sienkiewicz to nie jest typowa obyczajówka. W zasadzie nic tu nie jest typowe.

Książka składa się z dwóch części, które wzajemnie się przeplatają. Pamiętnika – stanowiącego opis wewnętrznych przeżyć i uczuć towarzyszących pewnemu związkowi oraz rozstaniu. Krótkich rozdziałów będących czymś na kształt poradnika, w którym narratorka wyraża swoje poglądy i udziela czytelnikom życiowych porad.

W części pamiętnikowej znajdziemy opis narodzin wielkiej miłości, (która oczywiście miała być tą jedyną, wyjątkową i na zawsze) przebieg związku, aż do momentu jego rozpadu oraz swoistej żałoby, którą przeżywa bohaterka po rozstaniu z ukochanym. Ta część mimo, że bardzo chaotyczna, bowiem wydarzenia nie zostały przedstawione chronologicznie, bardzo (by) mi się podobała. Ten intymny zapis uczuć i emocji napisany umiejętnie, lekko i z polotem pozwolił(by) mi współodczuwać z główną bohaterką. Poczuć jej początkową euforię, radość, nadzieję, aby stopniowo przejść do zawodu, rozczarowania, a następnie do wstrząsu i szoku spowodowanego rozstaniem. Razem z bohaterką przechodziła(by)m poszczególne etapy żałoby od zaprzeczania, niedowierzania, aż do akceptacji i ukojenia. I pewnie nawet, parafrazując opis książki miała(by)m wrażenie, że to historia o mnie. Niestety nie było mi to dane.

Wszystko za sprawą niejako drugiej części tej pozycji. Krótkie rozdziały, które rozsiane zostały po całej książce, stanowiące pseudo-psychologiczny bełkot o wszystkim i o niczym sprawiały, że miałam ochotę raz za razem rzucać nią o ścianę.
Żenujący wywód na temat depresji.„Depresja najpopularniejsza choroba XXI wieku. Przyjaciółka wszystkich przyjaciółek. Brzytwa tonących. Wymówka leniwych. Ci, co nie przeszli prawdziwej depresji, nie powinni wypowiadać się na ten temat. Naciskam na słowo „prawdziwej”, bo większość przypadków depresji to po prostu lenistwo i wymówka.”
Obrażanie wolontariuszy WOŚP. „Na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy zawsze coś wrzuciłam, mimo że wiedziałam, że dzieci z puszki kradną drobniaki.”
I wreszcie negowanie prawdziwości czyjegoś życia, bo nie ma parcia na oszałamiającą karierę zawodową, w zupełności zadowalają go wczasy w Zakopanem, jeździ zagazowanym fordem sprzed dekady, a szczytem jego ambicji jest posiadanie rodziny i stabilnej pracy.
Pozwólcie, że nie będę tego komentować.

Na koniec tylko pozwolę sobie napisać, że może wszyscy patrzymy na ten sam księżyc, ale widzimy coś zupełnie innego.

Komentarze

Popularne posty