Magda Stachula "Oszukana"
„Już zawsze będę musiała uciekać. Jeden głupi ruch, jedna niewłaściwa decyzja, jedna zgubna miłość.”
Lena ma dwadzieścia trzy lata, pasjonuje się fotografią. Wraz ze swoim, o dwadzieścia lat starszym chłopakiem, mieszka w pięknym, otoczonym lasami domu nad Jeziorem Powidzkim w okolicach Gniezna. Domu, który stanowi świetną kryjówkę. Lena bowiem stale ucieka przed przeszłością. Co takiego wydarzyło się w życiu dziewczyny, że musi się ukrywać? Czy miejsce, w którym aktualnie przebywa jest bezpieczne? Czy zaufała właściwemu człowiekowi? I wreszcie, czy przeszłość, mimo jej usilnych starań w końcu ją dopadnie?
„Oszukana” Magdy Stachuli to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki, ale z pewnością nie ostatnie. Książkę czyta się błyskawicznie, akcja wciąga od pierwszej strony, intryguje i pochłania bez reszty. Mimo, że już po kilkunastu stronach wydaje nam się, że jesteśmy w stanie przewidzieć jak się rozwinie, to bardzo szybko Autorka sprowadza nas na ziemię i uświadamia nam, że nic i nikt nie jest takie jak nam się początkowo wydawało. Ta na pozór prosta historia, z każdą stroną bardzo się komplikuje, a jej główni bohaterowie nie do końca są tacy jak początkowo zakładaliśmy. Największą siłą tej książki są emocje. Niezwykle silne napięcie, niepokój i strach, które stale odczuwa główna bohaterka udzielają się czytelnikowi i towarzyszą mu do samego końca. Wartością naddaną są dla mnie miejsca, w których część akcji się rozgrywa. Włodawa, Jezioro Białe to miejsca, które dobrze znam i w których bywałam i bywam.
Magda Stachula serwuje nam rasowy, trzymający w napięciu, niepokojący thriller pełen zaskakujących zwrotów akcji ze świetnie wykreowanymi, wyrazistymi, niejednoznacznymi bohaterami. Choć niektóre decyzje Leny wydają się mało prawdopodobne, to przy odrobinie dobrej woli można uznać, że młodzieńcza naiwność oraz permanentny strach i napięcie jakie jej towarzyszą, mają prawo pozbawić ją umiejętności racjonalnego myślenia.
Magda Stachula oprócz niesamowicie lekkiego pióra, ma również niezwykły dar przekazywania czytelnikowi emocji. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tak głęboko współodczuwać z bohaterem. Zachęcam do lektury, tym bardziej, że premiera drugiej części zbliża się wielkimi krokami.
Komentarze
Prześlij komentarz