Przemysław Piotrowski "Piętno"
W Zielonej Górze dochodzi do okrutnego morderstwa. Zwłoki ofiary, a w zasadzie jej wnętrzności sprawca wystawił na widok publiczny. Zielonogórscy policjanci są przekonani, że na podstawie nagrań z miejskiego monitoringu są w stanie ustalić tożsamość mordercy. Tymczasem po upowszechnieniu wizerunku podejrzanego, Igor Brudny – komisarz stołecznej policji odkrywa, że jest do niego łudząco podobny. Postanawia wyruszyć do Zielonej Góry, miasta w którym się wychował i pomóc tamtejszej policji w schwytaniu sprawcy. Wszystko wskazuje na to, że to nie było pojedyncze morderstwo…
„Piętno” to mroczna, pełna okrucieństwa i brutalności historia. Niezwykle wciągająca i pełna zaskakujących zwrotów akcji. Trzymajaąca w napięciu do ostatniej strony. Z niebanalnym, ale jednocześnie „nieodrealnionym” zakończeniem.
Autor nie boi się poruszać trudnych i kontrowersyjnych tematów, o czym świadczy dość rozbudowany wątek dotyczący pedofilii w kościele katolickim. Genialnie ukazał jak traumatyczne przeżycia z dzieciństwa odcisnęły piętno na dalszym życiu bohaterów.
Podobały mi się zakończenia poszczególnych rozdziałów, które oprócz tego, że zdradzały nieco przebieg dalszych wydarzeń to przede wszystkim nie pozwalały oderwać się od lektury.
Ponadto świetna okładka, która idealnie współgra z treścią tego mrocznego kryminału.
Jest jednak kilka rzeczy, które mi się nie podobały.
Chciałabym, aby autor wykazał się większym zaufaniem do inteligencji czytelnika. Pozwolił mu poznać bohaterów w akcji. Tak, aby każdy na podstawie ich sposobu postępowania i zachowania w określonych sytuacjach mógł sam wyrobić sobie zdanie. Niestety w „Piętnie” charakterystykę bohaterów, łącznie z ich oceną dostajemy od autora w prezencie.
Nie podoba mi się również to, że książka jest mocno „przegadana”. Rozbudowane dialogi prowadzących śledztwo były jak dla mnie bardzo nużące i niepotrzebnie spowalniały akcję. Rozumiem zamysł autora - pokazanie pracy policji niejako od „kuchni”, stopniowe ustalanie kolejnych faktów i dochodzenie do rozwikłania zagadki. Uważam jednak, że bez szkody, a wręcz z korzyścią dla książki kilka dialogów można by pominąć, a przynajmniej znacząco skrócić. Poza tym, wypowiedzi bohaterów są mocno nienaturalne. W realnym życiu nikt tak ze sobą nie rozmawia.
Całość oceniam jednak wysoko. Dostałam wszystko to co lubię i czego oczekuję od dobrego kryminału. Mam tylko nadzieję, że styl autora będzie ewoluował. Idę po więcej...



Komentarze
Prześlij komentarz