Helene Flood "Sąsiadka"


Tytułowa „Sąsiadka”, Rikke Prytz, żona i realizująca się zawodowo matka dwójki dzieci od kilku lat mieszka w bezpiecznej okolicy, w czterorodzinnej kamienicy. Wiedzie spokojne i ustabilizowane życie. Do czasu, gdy wikła się w romans z Jørgenem, dziennikarzem śledczym, mężem, ojcem, sąsiadem z piętra wyżej. Po kilku miesiącach euforii ta relacja zaczyna jej ciążyć. Kiedy pewnej jesiennej niedzieli Jørgen zostaje znaleziony martwy we własnym mieszkaniu, Rikke wie, że ich sekretny romans ujrzy światło dzienne. Policja dosyć szybko ustala, że mordercą jest jeden z mieszkańców domu przy Kastanjesvingen. Okazuje się także, że każdy z nich za idealną fasadą skrywa jakieś tajemnice. Morderstwo Jørgena zmusza ich do zrzucenia masek, sprawia, że stają twarzą w twarz z prawdą o innych, ale także o sobie. 

Pierwszoosobowa narracja prowadzona z perspektywy głównej bohaterki pozwala nam niezwykle głęboko wniknąć w świat jej uczuć, emocji, motywacji i wewnętrznych rozterek. Dzięki licznym retrospekcjom poznajemy jej rodzinny dom, obserwujemy początki znajomości z mężem, narodziny i przebieg związku z Jørgenem. Autorka z pietyzmem opisuje relacje jakie łączą Rikke z sąsiadami, jej stosunek do męża, córki i syna. Z tej opowieści wyłania się także obraz pozostałych bohaterów. Ten zewnętrzny, idealny, który przez lata starali się stworzyć i ten prawdziwy, głęboko ukryty przed ludzkim wzrokiem.

To nie zagadka kryminalna, której rozwiązanie okazuje się dosyć proste (choć nie tak oczywiste jak początkowo można sądzić), nie tło obyczajowe (skądinąd świetnie zarysowane), ale warstwa psychologiczna stanowi największą siłę „Sąsiadki”.

Helene Flood, norweska psycholożka specjalizująca się w zagadnieniach wstydu, przemocy i poczucia winy stworzyła niespieszną opowieść, w której obnaża nieszczerość relacji łączących hermetyczną, sąsiedzką społeczność. Pokazuje jak zdrada i kłamstwo niszczą rodzinne więzy. Jak wychowanie wpływa na życiowe wybory. I jak silne jest w ludziach pragnienie zachowania pozorów, uchodzenia w oczach innych za idealnego rodzica, partnera, sąsiada. Udowadnia także, że „każdy z nas może zostać mordercą, jeśli ma sposobność i dostatecznie silną motywację”.

Może przedstawiona w „Sąsiadce” historia nie generuje jakiegoś wielkiego napięcia a w świetle zakończenia, wiele wątków i postaci wydaje się zbędnych, jednak mimo wszystko uważam, że czas z nią spędzony, nie był czasem straconym. 

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.


Komentarze

Popularne posty