Jasmin Schreiber "Rów Mariański"
"A teraz kocham cię jedynie uwięzionego w jakimś świecie pomiędzy czasem przeszłym a trybem warunkowym i w rzeczywistości, która przed twoją śmiercią była życiem, a po niej – zaledwie stanem.”
Samotność, przemijanie, nieuchronność śmierci, poszukiwanie sensu życia po doświadczeniu straty – to tematy, które w swoim literackim debiucie, opartym na osobistych doświadczeniach porusza Jasmin Schreiber.
Przypadkowe spotkanie, w dość osobliwych okolicznościach, młodej kobiety, która od blisko dwóch lat trwa w rozpaczy po stracie ukochanego brata i 83 – letniego mężczyzny, który niedawno pożegnał swoją przyjaciółkę, da początek pięknej przyjaźni. Starość, uzbrojona w życiową mądrość zrodzoną z trudnych doświadczeń i młodość, pierwszy raz stająca w obliczu sytuacji, z którą nie potrafi sobie poradzić. Frank i Paula, wyruszą w podróż, która jej – pozwoli oderwać się od myśli o stracie, uporać z żalem i poczuciem winy, jemu – uporządkować pewne sprawy i wywiązać ze złożonej niegdyś obietnicy.
Rów Mariański będący najgłębszym znanym rowem oceanicznym na Ziemi, w powieści niemieckiej Autorki staje się metaforą rozpaczy. Tytuły kolejnych rozdziałów i ich treść obrazują stopniowe „wypływanie” na powierzchnię bohaterki. Mimo, że książka koncentruje się w głównej mierze wokół śmierci i żałoby, Schreiber nie odzierając tych trudnych tematów z należnej im powagi, sięga po żarty słowne i sytuacyjne. Wplata w fabułę opisy alpejskiego krajobrazu i ciekawostki przyrodnicze. Dzięki tym zabiegom, ta na wskroś przesiąknięta smutkiem i melancholią historia staje się nieco łatwiej przyswajalna.
Zabrakło jednak pogłębionej psychologii postaci. Wspomnienia, którymi bohaterowie chętnie się ze sobą dzielą mówią więcej o bliskich, których utracili, niż o nich samych. Fabuła powieści, od pewnego momentu, staje się dosyć przewidywalna. Pojawiają się elementy zaskoczenia, ale finału bez trudu można się domyślić. Mądrości życiowe Franka, którymi ten hojnie obdarza swoją współtowarzyszkę podróży są banalne. Autorka nie sili się, aby te oklepane frazesy podać w oryginalny sposób.
„Rów Mariański” to historia pisana emocjami i na emocjach czytelnika bazująca.
Myślę, że tym wszystkim, którzy od książki oczekują wyłącznie wzruszeń powieść przypadnie do gustu. Dla mnie, to trochę za mało.
Przełożyła Agnieszka Walczy.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Otwarte.
Premiera 7 września.



Komentarze
Prześlij komentarz