Ann Napolitano "Witaj, piękna"
Nadmierna prostota stylu i języka w połączeniu z nadmiarem problemów, niepowodzeń, rozczarowań i tragedii, które dotykają bohaterów powieści Ann Napolitano – zabiły piękno stworzonej przez nią historii. „Witaj, piękna” choć klasyfikowana jako literatura piękna, jest li tylko powieścią obyczajową. Rozpisaną na trzy głosy historią o rodzinie i relacjach, o nieprzewidywalności losu, miłości, która ma swoją cenę, życiu po traumie, więziach, które pozornie wydają się nierozerwalne.
William Waters dorastał w Bostonie, w cieniu tragedii, która pozbawiła go miłości i zainteresowania rodziców. Po ukończeniu liceum, bez żalu porzucił rodzinny dom i miasto, by kontynuować naukę i karierę sportową w Chicago. Przystojny koszykarz już na pierwszym roku studiów wpada w oko ambitnej i zdecydowanej Julii. Wraz z dziewczyną, do życia Wiliama, wkracza cała rodzina Padavano. Julia i jej trzy młodsze siostry, jak panny March, bohaterki „Małych kobietek”, do których lubią się porównywać – są nierozłączne, i jak wykreowane przez L. M. Alcott postaci – każda z nich ma inną osobowość. Czy wychowany przez niedostępnych emocjonalnie rodziców, przekonany o tym, że nie zasługuje na szczęście Wiliam, odnajdzie się w pełnej miłości i chaosu rodzinie włoskich imigrantów? Czy sprosta oczekiwaniom i ambicjom Julii?
Historia Wiliama, małego, odrzuconego chłopca, wyrastającego na straumatyzowanego, nieradzącego sobie z życiem dorosłego, którego głęboka depresja popycha na skraj przepaści, porusza do głębi. Niestety, choć początkowo stanowi oś powieści, z czasem, za sprawą barwnych postaci sióstr Padavano i ich życiowych perypetii traci na ważności. Z mojej perspektywy – ze stratą dla całości. Ann Napolitano stara się w „Witaj, piękna” chwycić tak wiele srok za ogon, że z czasem nie wiadomo już, który wątek i postać są wiodące. Bohaterowie nie pozwalają się do końca poznać, ich problemy przedstawione zostają bardzo powierzchownie. Trudno nie odnieść wrażenia, że Autorka postawiła sobie za cel, aby każdą z postaci, nawet tych drugoplanowych „obdarować” jakimś trudnym doświadczeniem. Niezwykle płynnie przechodzi od jednego wydarzenia do drugiego, nie pozwala bohaterom zajrzeć w głąb siebie, nie pozostawia czytelnikom miejsca na osobistą refleksję.
Wielką krzywdę zrobiły tej powieści blurby, sugerujące, że jest to powieść głęboka, wnikliwa, refleksyjna, w rzeczywistości to prosta, niezwykle przystępnie napisana książka, bazująca przede wszystkim na emocjach. Autorka poruszyła w niej tak wiele kwestii, że każdy odnajdzie w „Witaj, piękna” jakiś fragment własnej historii.
Daleka jestem od zachwytów, ale nie mam też poczucia zmarnowanego czasu. Nie polecam, nie odradzam.
Tłumaczenie Anna Dobrzańska
(współpraca reklamowa z wydawnictwem Otwarte)



Komentarze
Prześlij komentarz