Bartosz Kurek "Brud"
„Wie pan, wrażenie ma większą moc i cenę niż goły fakt. Liczą się emocje, a nie prawda, która za nimi stoi... O ile stoi”.
„Brud”, debiutancka powieść Bartosza Kurka to mieszanka kryminału i thrillera. Jednak nie mamy tutaj do czynienia ze śledztwem policyjnym, a dziennikarskim.
Wiktor Zybert, dziennikarz śledczy otrzymuje zadanie. Ma prześwietlić biznesmena i zarazem najbogatszego człowieka w Polsce, Waldemara Skonecznego. Faworyt przetargu na grunty i tor wyścigów konnych na warszawskim Służewcu budzi zainteresowanie mediów, a ataków na jego osobę przybywa. Zybert, na przekór opinii publicznej, postanawia odkryć komu tak bardzo zależy na zdyskredytowaniu biznesmena.
„Brud” to powieść wielowątkowa, z wyrazistymi, nieszablonowymi, niejednoznacznymi bohaterami, z ciekawą intrygą, zwrotami akcji i absolutnie zaskakującym zakończeniem.
Autor przenosi czytelnika do świata wielkich pieniędzy, polityki oraz mediów. Obnaża ich bezwzględność i dobitnie pokazuje, że osobiste korzyści, pogoń za bogactwem oraz żądza władzy wypierają zasady moralne i etyczne.
Bartosz Kurek ukazuje wzajemne zależności pomiędzy światem polityki, a biznesu. Ociera się o historię. Mamy tu pewną teczkę ze zbioru zastrzeżonego IPN, nieco informacji o działalności SB, czy tworzeniu niektórych ustaw w latach dziewięćdziesiątych minionego wieku.
Sporo uwagi poświęcił Autor czwartej władzy, szczególnie mediom internetowym. Obnażył to, że niekiedy(?) opierają swoje funkcjonowanie na tworzeniu deepfaków, fabrykach trolli, pozycjonowaniu tekstów oraz pisaniu ich na komercyjne zlecenie.
Wiktor Zybert mówi: „w sieci płynie się jednym prądem z najgorszymi śmieciami. Nikt niczego nie weryfikuje, jest mnóstwo niesprawdzonych informacji, więc możemy wciskać ludziom kit. Nie chcę wszystkich wrzucać do jednego wora, ale mam wrażenie, że czasy szlachetnych, uczciwych i rzetelnych mijają bezpowrotnie. Ludzie dostają ten szit, albo jak mawia branża […] „content”, a my mówimy, jak mają go połknąć. […] Media w internecie to taki sam biznes jak każdy inny, więc albo się z tym będziemy liczyć, zamkniemy mordy i od czasu do czasu znajdziemy fajną historię, którą ktoś kliknie, albo możemy szukać roboty w innym miejscu”.
W świecie „Brudu” rzetelność i obiektywizm zdają się być oksymoronami słowa dziennikarstwo.
Choć Bartosz Kurek zapewnia, że przedstawione w powieści postaci oraz wydarzenia są fikcyjne, a jedynie inspirował się sytuacjami z życia codziennego to trudno oprzeć się wrażeniu, że sporo tu gorzkiej prawdy o zasadach funkcjonowania zarówno biznesu jak i mediów.
Doskonały warsztat Autora oraz prosty język sprawiają, że czytanie „Brudu” jest prawdziwą przyjemnością, nawet mimo licznych literówek.
Recenzja we współpracy z wydawnictwem Czarna Owca.
Komentarze
Prześlij komentarz