Maciej Zajączkowski "Czerwona ziemia"


„Czerwona ziemia” Macieja Zajączkowskiego to książka ze wszech miar wyjątkowa. Coś, czego jeszcze nie było. Niespełna dwieście stron alternatywnej historii i rzeczywistości noszącej wszelkie znamiona prawdopodobieństwa.

Utopijny obraz polskiej kolonii na Madagaskarze z jakim dziennikarz, Jakub Floriański wyrusza do Afryki z szarej, stojącej u progu transformacji Polski, zderza się z rzeczywistością. „Nic tu nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka.” Afrykański raj na ziemi, w którym w idealnej zgodzie egzystują rasy, narodowości i wyznania okazuje się jedynie pozłotkiem. Drobne rysy, które zaczyna dostrzegać Floriański na idealnie gładkiej tafli dobrobytu i zgodnej koegzystencji rdzennej ludności Madagaskaru z kolonizatorami, przy bliższych oględzinach okazują się bardzo głębokie. Tak głębokie, że z czasem zaczynają pękać.  

Maciej Zajączkowski w reportażowym stylu z nutą sensacji obrazuje zderzenie pięknych koncepcji państwa z rządami psychopaty, „który manipuluje, knuje spiski, morduje swoich przeciwników politycznych i który nie cofnął się nawet przed wywołaniem krwawej wojny domowej”. Pokazuje jak funkcjonuje system polityczny zbudowany „na korupcji i represjach”. 

Debiut Zajączkowskiego to także obraz pracy ambitnego, zdeterminowanego dziennikarza, który podążając za prawdą, gotów jest do największych poświęceń. Tylko czy warto aż tak ryzykować?

Mimo, że „Czerwona ziemia” to „political fiction” zmusza czytelnika do głębszych refleksji nad ludzką kondycją i funkcjonowaniem systemów politycznych w ogóle. Do stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi. Czy „absolutyzm moralny nie jest dobrą strategią w świecie pełnym wrogów” ? Czy choć „zmieniają się epoki, technologie i propaganda” to „siła zawsze pozostaje siłą. A rację ma nie ten, który wyznaje wyższe ideały, ale ten, kto ma wystarczającą potęgę, aby wcielić je w życie. I jest bardziej bezwzględny”?

Choć to historia fikcyjna, momentami przerażająca, jest też do bólu prawdziwa. Warto się z nią zmierzyć.

Recenzja we współpracy z wydawnictwem Moc Media. 

Komentarze

Popularne posty