Mariana Leky "Smutki wszelkiej maści"
„Wyświadczane mimochodem uprzejmości potrafią być bardzo długofalowe”
U Mariany Leky tak, jak w życiu – opowieści o innych tworzą obraz nas samych. Choć każda z kilkudziesięciu prozatorskich miniatur składających się na „Smutki wszelkiej maści” stanowi odrębną, zamkniętą historię, razem budują opowieść o życiu dojrzałej kobiety, głównej bohaterki – narratorki. Członkowie rodziny, przyjaciele, sąsiedzi, przypadkowi ludzie, których los nieustannie stawia na naszej drodze, ich codzienne lęki, dylematy, małe i większe zmartwienia – to temat przewodni opowieści Leky. Cienie i blaski zwyczajnego życia, zwyczajnych ludzi.
„Smutki wszelkiej maści” to książka, która uczy uważności na drugiego człowieka, doceniania dobrych chwil, zdarzeń, spotkań i przypadków – małych rzeczy, które wydarzają się w naszym życiu każdego dnia. Pomaga nabrać dystansu do wielu trudnych, ale nieuniknionych sytuacji. Pozwala zrozumieć, że choć tego nie widać, każdy z nas mierzy się z trudnościami, troskami i kłopotami. Że nasze gesty i słowa oddziałują na drugiego człowieka. Życiowe prawdy zamknięte w błyskotliwych, pełnych ciepła i humoru historyjkach.
Paradoksalnie, choć sporo w prozie Leky niełatwych emocjach, codziennych trosk i kłopotów, wywołuje ona uśmiech zrozumienia, pokrzepia, przynosi spokój, daje nadzieję. Niemiecka autorka, choć w zupełnie innej formie, po raz kolejny zachwyca prostotą przekazu i czułością, z jaką kreśli obraz międzyludzkich relacji, opartych na wzajemnym szacunku, zrozumieniu i empatii.
Polecam!
Tłumaczenie Agnieszka Walczy
[Współpraca reklamowa z wydawnictwem Otwarte]
Komentarze
Prześlij komentarz