Elizabeth Strout "Lucy i morze"

 


Czwartą część historii o amerykańskiej pisarce Lucy Barton osadziła Elizabeth Strout w czasie pandemii COVID-19. Lucy za namową Williama, swojego byłego męża, z którym utrzymuje przyjazne stosunki, postanawia opuścić Nowy York i zamieszkać w Main, w domu nad oceanem. Początkowo traktuje ten wspólny wyjazd jak wakacje, z czasem jednak zaczyna rozumieć, że sytuacja jest poważna, a lockdown potrwa znacznie dłużej niż zakładała.

Lucy i morze ujęta w formę, której chyba najbliżej do dziennika ukazuje nie tyle codzienność bohaterów w tym wyjątkowym czasie, co targające nimi uczucia i emocje. Fragmenty rozmów, opisy nadmorskiego krajobrazu i zwykłego domowego życia przeplatają się w powieści z opisami obaw, wewnętrznych przeżyć i refleksji Lucy. Kobieta wciąż mierzy się z żałobą po śmierci drugiego męża, lęka o bliskich, szczególnie o córki, w których życiu wiele się dzieje, a przy których nie może być. Izolacja sprawia, że ciągle wraca myślami do lat swojego dzieciństwa, do ubóstwa materialnego i emocjonalnego, w którym dorastała. Stale towarzyszy jej strach o przyszłość, niepewność jutra, bezradność wobec sytuacji w kraju i na świecie. W stworzoną przez siebie historię Strout wplata wydarzenia, które miały szczególne znaczenie dla społeczeństwa amerykańskiego. Nawiązuje między innymi do sprawy zabójstwa George’a Floyda i protestów, które wówczas wybuchły. Ale choć Lucy i morze jest powieścią mocno osadzoną w realiach Stanów Zjednoczonych, jest także powieścią uniwersalną. Pandemiczna rzeczywistość, obawy i lęki z nią związane, poczucie chaosu – niezależnie od szerokości geograficznej, wieku i sytuacji materialnej – towarzyszyły nam wszystkim.

Strout stworzyła ponadczasową opowieści o relacjach międzyludzkich, rodzinie, rodzicielstwie, miłości, przyjaźni, przemijaniu i stracie. Lucy i morze to przystępnie napisana historia o poszukiwaniu sensu i potrzebie bycia ważnym. Polecam.

Komentarze

Popularne posty